Moje kijkowanie

Nordic Walking przez przypadek stał się przyczynkiem do chudnięcia oraz pozwolił na aktywizację ruchową Rudej. Poza tym, chodząc z grupą ’Marki na kijach’ poznałem wielu wspaniałych ludzi. Dopóki nie łaziłem z kijami, to nie znałem w Markach nikogo oprócz sąsiadów.

Marecką grupę Nordic Walking poznałem całkiem przez przypadek, opowiadając sąsiadowi Marcinowi o moim chudnięciu i potrzebie ruchu, Marcin związany z grupą ’Markowi biegacze’ wspomniał o grupie ’Marki na kijach’. Poszedłem na pumptrack i… zostałem 🙂

Obecnie, dzięki niedzielnym spotkaniom na pumptracku znam w Markach wielu wspaniałych!

Na kijach, a w zasadzie z kijami staram się chodzić codziennie. Zwykle łaziłem z Rudą do momentu jej wypadku w listopadzie 24, gdy zerwała sobie mięsień czterogłowy poślizgując się na błocie w kałuży.
Mniej więcej od tego momentu chodzę z sąsiadem Ryszardem-nie-mającym-konta w mediach społecznościowych.
Kolega Ryszard-nie-mający-konta jest o 11 lat ode mnie starszy i o 11 sekund odsadził mnie w ostatnim biegu o nazwie – nomen omen – „11 BIEG NOWOROCZNY”.

Czasami chadzam szybciej niż zwykle i wówczas zdarza się, że przeurocza panna wiesza mi takie Ooo! na szyi.

Medale

Serio, Marki na kijach pozwalają na:

  1. poznanie wspaniałych ludzi
  2. utrzymywanie odpowiedniego zaangażowania fizycznego

Badzo polecam!

c.d.n bo przecież ta strona jest w trakcie tworzenia